Janusz Wojnarowicz i Paweł Zagrodnik zajęli po zaciekłych bojach 5 pozycje w bardzo mocno obsadzonym turnieju Grand Prix w Amsterdamie.
Janusz wygrywając kolejno z Gruzinem Gujejiani Lasha następnie z reprezentantem gospodarzy Holendrem Vuijster Grim po zaciekłym pojedynku minimalnie przegrał z wicemistrzem świata Niemcem Andreasem Toelzer-em jak się później okazało zwycięzcą turnieju.
Przy systemie rozgrywania zawodów bez walk repasażowych musiał zadowolić się 5 miejscem. Po kontuzjach i kłopotach zdrowotnych, które męczyły Janusza przez ostatnie miesiące można śmiało powiedzieć, że jest to powrót do czołówki.
Obserwacje trenerskie jakie przeprowadził trener klubowy Janusza Marian Tałaj podczas zawodów potwierdziły, że pomimo dobrych walk” jest jeszcze trochę roboty do wykonania, żeby sięgnąć po olimpijski medal”.
Z tygodnia na tydzień widać efekty ciężkiej pracy jaką wykonuje Paweł Zagrodnik. Litry wylanego potu i godziny spędzone na tatami nie idą na marne. Paweł po brawurowych dwóch zwycięstwach (HAMAD, Suliman KSA i SHAVDATUASHVILI, Lasha GEO) w trzeciej walce jak się później okazało także musiał uznać wyższość późniejszego złotego medalisty Słoweńca Rocka Draksica. Była to niezwykle emocjonująca i ciekawa walka do samego końca, bo rozstrzygnęła się dopiero w ostatnich sekundach (do końca bez punktowy remis na tablicy).
Jak ocenił trener Tałaj ” widać, że Paweł nie odstaje od światowej czołówki zawodników i z każdym może wygrać”